niedziela, 25 grudnia 2011

w sieci webkomiksu

Ostatnimi czasy dosłownie wpadłam w sieć webkomiksów.
Bardzo cenię sobie komiks jako formę opowiadania. Oczywiście ogranicza to w pewien sposób użycie wyobraźni przez czytelnika, jednak isnieje całkiem sporo komiksowych perełek, które całkowicie rekompensują poprzez swoją oprawę graficzną ten mały minus. Nie jestem koneserem, wciąż nie udało mi się zabrać za amerykańską klasykę, japońskiej również nie przeczytałam tak wiele jak przeciętny zagorzały fan, jednka po prostu nie mam czasu, dużo pracy na studiach troche mi uniemożliwia dużą ilość pozauniwersyteckiej lektury. Niemniej spośród tych, które przeczytałam, sporo moim zdaniem zasługuje na uwagę.
Na przykład mój pierwszy komiks w życiu i moja miłość od tego czasu - dzieło belgijskiego autora, Andreasa Martensa - Rork. Cos absolutnie niesamowitego i zaryzykuję stwierdzenie (bo jednak moje pojęcie o sztuce komiksu nie jest zbyt wielkie) , że jest czymś absolutnie wyjatkowym.
Piękna, dopracowana grafika, choć posiadająca pewne uproszczenia typowe dla komiksu. Poza tym wspaniała, skomplikowana fabuła. Tajemnicza i wymagająca skupienia, nie jest to typowy "page-turner" (czyli po polsku chyba by powiedziano "czytadło", ale angielskie słowo  lepiej opisuje samoprzewracanie się kartek podczas łatwej lektury), natomiast nie ma tu mowy o nudzie. Wraca się nie raz do poprzednich tomów żeby znaleźć jakiś element układanki. Polecam gorąco.
No ale właśnie, webkomiks. Z braku czasu i z robienia wielu rzeczy na komputerze złapałam bakcyla komiksów w sieci. Również z tego powodu, że kupiłam jedną (i ostatnią w moim życiu) mangę w polskim tłumaczeniu i się załamałam jego jakością. A w internecie przynajmniej angielskie tłumaczenia jakoś trzymają się kupy, pewnie nie można uniknąć małych przekłamań, jednak generalnie fabuła jest spójna. No ale webkomiks to nie skan. To coś robione docelowo pod czytelników w sieci. I tak od jakiegoś czasu, w sumie przypadkowo, natykam się na kolejne i zaczynam czytać i czytać i potem znowu sie nie wyrabiam z robotą. Bardzo mnie cieszy, że jest tak wiele różnorodnych komiksów, choć trzeba przyznać, że to uzależnia i różnie jest potem z tym co się miało zrobić. I fajnie, że można czytać za darmo, bo choć wynagrodzenie autorom sie jak najbardziej należy, to jednak opłata przesyłki w dolarach zazwyczaj nie jest na moją kieszeń. Z tego miejsca chciałabym zachęcić do umilania sobie życia i bezsensownego spędzania czasu na komputerze w ten właśnie sposób, oraz polecić jedno dzieło które mna zawładnęło i jest cudne. Specyficzny, choć ujmujący humor, postnuklearny klimat i wspaniała grafika, to wszystko zawiera się w Romantically Apocaliptic<3

wtorek, 29 listopada 2011

dla każdego cos miłego

się należy;p więc niestety nie udaje mi sie oszczędzać  i w każdym miesiącu po prostu muszę coś fajnego sobie sprawić;p niedawno przyszedł zamówiony w necie eyeliner i jestem w 7 niebie;) co prawda przesyłka trwała dłużej niz miała i to sporo, natomiast kolor jest tak przepiękny, że mogę to wybaczyć. I polecam bardzo bo kolry są piekne i bardzo twarzowe.
http://vipera.com.pl/pl/index.php?id=produkty&kat=3&pod=23

poniedziałek, 28 listopada 2011

Raincoat

Oto przykład jak pomysł ewoluuje i wymyka sie spod kontroli wchodząc czasami w utarty schemat nawet jeśli chcemy zrobić coś nowego. Miała być kobieta w płaszczu z chmur i deszczu, a wyszło takie kolorowe cuś;p Ale ponieważ wyszło udane, nie zniechęciło mnie (co się często zdarza, kiedy nie potrafie dokładnie przelać pomysłu na papier) i byc może wróecę do pomysłu i tym razem uda mi się pójść w stronę realizmu:)